Błędy sędziów piłkarskich. Czy system VAR je wyeliminował?
Błędy sędziowskie są nieodłączną częścią piłki nożnej. Wprowadzanie coraz to nowszych rozwiązań technologicznych ma na celu ich maksymalne ograniczenie, jednak całkowite wykluczenie błędów wydaje się na dziś dzień niemożliwe. Niemniej, wydaje się, że wprowadzony w sierpniu 2016 roku VAR, a także będące nieodłącznymi elementami dzisiejszej piłki technologie goal-line i offside pozytywnie wpłynęły na pracę sędziów.
Największe błędy sędziów w meczach piłki nożnej
Niemniej, w historii piłki nożnej, zarówno przed wprowadzeniem nowych rozwiązań, jak i już po ich przedstawieniu, nie brakowało sytuacji kontrowersyjnych i skandalicznych. Poznajmy najgorsze błędy sędziów w historii futbolu.
Niesprawiedliwe mistrzostwo świata dla Anglii?
Jedna z pierwszych pomyłek sędziego, która zapadła w pamięć piłkarskim kibicom był mecz o mistrzostwo świata w 1966 roku. W finale spotkały się drużyny RFN i Anglii, która była gospodarzem turnieju. Przepisowy czas spotkania nie wyłonił zwycięzcy, zatem konieczna była dogrywka. W 11. minucie dogrywki Geoff Hurst, strzelił drugiego w tym spotkaniu gola. Po jego uderzeniu piłka odbiła się od poprzeczki i uderzyła o murawę w okolicy linii bramkowej.
Główny sędzia spotkania, Szwajcar Dienst nie był pewien, czy piłka przekroczyła linię bramkową. Skonsultował zatem swoją decyzję z sędzią liniowym Tofikiem Bachramowem, pochodzącym z ZSRR. Uznał on, że bramka została zdobyta i taką też decyzję podjął Dienst. Piłkarze RFN głośno protestowali, jednak sędzia był nieugięty.
Anglia zdobyła mistrzostwo świata, wygrywając 4:2, a Hurst został pierwszym w historii piłkarzem, któremu udało się strzelić trzy gole w spotkaniu finałowym (drugim został Kylian Mbappe w 2022 roku). Było to również jedyne w historii zwycięstwo w mistrzostwach świata w piłce nożnej drużyny Anglików.
Co ciekawe w 1995 roku specjaliści z zakresu balistyki z uniwersytetu w Oksfordzie przeprowadzili badania, z których wynika, że piłka nie przekroczyła całym obwodem linii bramkowej, zatem bramka nie powinna zostać uznana.
Ręka Boga, czyli faul Maradony
Niemal każdy słyszał o słynnym zagraniu ręką Diego Maradony podczas meczu ćwierćfinałowego mistrzostw świata w 1986 roku. Maradona podczas spotkania z Anglią strzelił w sumie dwie bramki. Jedna z nich, jak widać na nagraniach, została trafiona ręką. Mimo tego główny sędzia- Ali Bin Nasser z Tunezji, uznał ją, dzięki czemu Argentyna zwyciężyła 2:1.
Maradona tłumaczył, że budzącego kontrowersje gola pomogła strzelić mu: „Ręka Boga”.
Określenie to często używane jest, gdy mówi się o tym golu. Po 19 latach od meczu Diego Maradona przyznał się, że zdobył tę bramkę niezgodnie z przepisami, zaś po 22 latach przeprosił za to zdarzenie.
Ustawiony Mundial w Korei
O mistrzostwach świata w piłce nożnej w 2002 roku, rozgrywanych w Korei Południowej i Japonii krążyły legendy. Kontrowersyjnych decyzji sędziów było tam co najmniej kilka, dlatego krążyły plotki, że były one ustawione. Najbardziej na złych decyzjach sędziów ucierpieli Włosi i Hiszpanie.
W 1/8 finału w meczu Włochy-Korea, sędzia Byron Moreno z Ekwadoru nie uznał prawidłowego gola Damiano Tomassiego. Następnie nie podyktował dla Italii rzutu karnego. W końcu wyrzucił z boiska Francesco Tottiego. Włosi ostrzegali przed sędziami Hiszpanów. I mieli rację. W meczu ćwierćfinałowym sędzia Gamal Ghandour z Egiptu odgwizdał spalone dla Hiszpanów, których nie było oraz nie uznał ich dwóch bramek.
Trzy żółte kartki dla jednego zawodnika
Kolejne mistrzostwa świata i kolejne niezrozumiałe decyzje sędziów. W 2006 roku na językach wszystkich fanów piłki nożnej znalazł się sędzia Graham Poll. W spotkaniu Chorwacja – Australia jeden zawodnik zobaczył trzy żółte kartki. Jak to możliwe? Chorwacki piłkarz Josip Simunic w 62. minucie meczu dopuścił się faulu ręką na jednym z zawodników Australii. Wtedy otrzymał pierwszą żółtą kartkę.
W 90. minucie Chorwat chwycił w pasie Marka Vidukę i powalił go na ziemię. Dostał kolejną żółtą kartkę. W normalnej sytuacji sędzia powinien w tym momencie zaraz po żółtej wyciągnąć czerwoną kartkę i Simunic musiałby zejść z boiska. Tak się jednak nie stało. Poll nie wyciągnął czerwonej kartki i Chorwat jakby nigdy nic uczestniczył dalej w spotkaniu.
Gdy wybrzmiał ostatni gwizdek, do sędziego podszedł Mark Viduka z drużyny Australii, by podziękować za spotkanie i powiedział mu na ucho, że ten nie pokazał Simunicowi czerwonej kartki. Angielski sędzia był w szoku i nie wiedział, co zrobić. Po chwili podszedł do niego Simunic chcąc uścisnąć dłoń Pollowi i z ironią mu pogratulować, rzucił również w jego kierunku przekleństwo. Wtedy Anglik wyciągnął żółtą kartkę i zaraz po niej czerwoną. Szkoda jednak, że wydarzyło się to dopiero po trzecim żółtym kartoniku i gwizdku oznaczającym koniec spotkania.
Ręka Furtoka w meczu z San Marino
Również w historii polskiej piłki nożnej znaleźć można wiele przypadków przedziwnych pomyłek sędziów. Jedną z najgłośniejszych jest ta podczas meczu Polska – San Marino w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata w 1994 roku. Polska drużyna nie radziła sobie w nim najlepiej, a była uważana za faworyta tego spotkania.
W 75. minucie Roman Kosecki ograł rywala pod linią końcową i po efektownym zwodzie dośrodkował piłkę z boku pola karnego, gdzie sprytem i cwaniactwem popisał się Jan Furtok, który nabiegając na piłkę, wbił ją do bramki lewą ręką. Sędzia Leslie Mottram ze Szkocji, nie mając żadnych wątpliwości, uznał bramkę. Dzięki niej Polska wygrała spotkanie wynikiem 1:0.
Kontrowersje po wprowadzeniu systemu VAR
Powyższe sytuacje na stałe zapisały się w historii piłki nożnej. Wprowadzenie nowych rozwiązań technologicznych miało ograniczyć występowanie sytuacji tego typu do minimum. Niestety, w dalszym ciągu pojawiają się błędy, które wypaczają wyniki spotkań, praktycznie we wszystkich rozgrywkach, niezależnie od ich prestiżu.
Odwołany rzut karny Stefańskiego w meczu Lechia – Legia
Jedna z najbardziej kontrowersyjnych sytuacji związanych z VAR-em w Polsce miała miejsce w 33. kolejce Ekstraklasy sezonu 2022/2023. Na stadionie w Gdańsku Lechia podejmowała Legię. W drugiej minucie meczu Artur Jędrzejczyk z warszawskiej drużyny zablokował w polu bramkowy strzał Artura Sobiecha z Lechii. Wtedy piłka trafia w rękę Jędrzejczyka i ląduje poza boiskiem. Początkowo sędzia Daniel Stefański podyktował rzut karny, jednak później zdecydował się przyjrzeć powtórce w systemie VAR i zmienił decyzję, odwołując rzut karny. Gra została wznowiona rzutem sędziowskim w polu karnym.
Mnóstwo osób ta decyzja zszokowała. Oczywiście najbardziej przeżyli ją piłkarze i trener Lechii. Wielu działaczy PZPN również otwarcie mówiło o błędzie sędziego tak, jak ówczesny prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniew Boniek. Wątpliwości co do decyzji Stefańskiego nie ma natomiast szef sędziów PZPN, Zbigniew Przesmycki. Zapewnił, że sędzia obejrzał sporną sytuację z kilku ujęć i podjął dobrą decyzję.
7. kolejka Ekstraklasy sezonu 2023/2024
Kontrowersyjne decyzje sędziów w Ekstraklasie można by długo wymieniać. Nie trzeba jednak cofać się daleko w czasie, by znaleźć najdobitniejsze przykłady niedoskonałości VAR. W sezonie 2023/2024, a dokładniej w jego 7. kolejce miały miejsce dwa duże błędy sędziów:
- Śląsk Wrocław – Jagiellonia Białystok (2:1) – podyktowanie rzutu karnego za faul, którego nie było. Co więcej, 11-tka ta zadecydowała o wygranej gospodarzy. Ponadto niedługo po zdobyciu gola na 2:1, żółtej kartki za brutalny faul na Pawle Olszewskim nie otrzymał strzelec dwóch bramek Erik Exposito. Byłby to drugi kartonik dla tego piłkarza, notabene w pełni zasłużony.
- Radomiak Radom – Piast Gliwice (1:1) – asystenci VAR Paweł Malec i ponownie Daniel Stefański, nie zwrócili uwagi na dwie sytuacje, w których co najmniej powinno się rozważyć podyktowanie rzutu karnego dla drużyny z Gliwic.
W obydwu przypadkach sędziowie mogli lepiej wykorzystać z możliwości, jakie daje im VAR. Co gorsza, w obydwu przypadkach błędy wpłynęły na końcowy rezultat spotkania.
Karny dla Argentyny w meczu z Polską na Mundialu w Katarze
Karny z kapelusza, który podniósł ciśnienie chyba wszystkim polskim kibicom. Pod koniec pierwszej połowy w meczu 3. kolejki fazy grupowej MŚ, sędzia odgwizdał faul Wojciecha Szczęsnego na Lionelu Messim. Argentyński gwiazdor wybił piłkę głową przed kontaktem z naszym bramkarzem.
Szczęsny nie przeszkodził więc Messiemu w wykonaniu zagrania, więc karny nie powinien zostać przyznany. Dziwi jednak, że holenderski sędzia Daniel Makkelie zweryfikował tę akcję na nagraniu, a mimo to podyktował jedenastkę. Pozostaje cieszyć się, że sprawiedliwości stało się zadość – bramkarz Juventusu wybronił strzał wielokrotnego zdobywcy Złotej Piłki.
Skandal w LM z udziałem polskich sędziów
Jednym z najbardziej kontrowersyjnych meczów sezonu 2023/2024 w Champions League był pojedynek w Paryżu pomiędzy PSG i Newcastle. Spotkanie to sędziowane było przez polski zespół sędziów z Szymonem Marciniakiem i Tomaszem Kwiatkowskim.
W pojedynku tym gospodarze 3-krotnie domagali się jedenastki, jednak Szymon Marciniak podyktował ją tylko raz, w dodatku pod sam koniec meczu. Decyzja ta spotkała się z licznymi krytycznymi głosami, płynącymi głównie z Anglii. Piłka miała najpierw dotknąć klatki piersiowej piłkarza „Srok”, a następnie dopiero dotknąć jego naturalnie ułożonej ręki.
Szymon Marciniak początkowo wstrzymał się od użycia gwizdka, jednak po interwencji odpowiadającego za VAR Tomasza Kwiatkowskiego i szybkiej analizie nagrania, wskazał na wapno. Karny został wykorzystany przez Kyliana Mbappe a mecz zakończył się remisem.
Za swoją decyzję Kwiatkowski został natychmiast odsunięty przez UEFA od udziału w sztabie sędziowskim innego meczu LM Real Sociedad – RB Salzburg. Europejska federacja nie potraktowała go jednak surowo – w tym samym tygodniu był asystentem VAR w spotkaniu Ligi Europy.
Liczne kontrowersje VAR w Premier League
Prawdopodobnie w żadnym kraju system VAR nie jest tak ostro krytykowany co w Anglii. Brytyjska prasa regularnie bierze pod pręgierz decyzje sędziów z użyciem technologii video, a tamtejszy związek sędziów wielokrotnie posypywał już głowę popiołem. Premier League to w końcu wielomiliardowy biznes, więc na sędziach ciąży dodatkowa presja.
Jedną z najbardziej kontrowersyjnych decyzji, biorąc pod uwagę również konsekwencje dla przebiegu sezonu 2022/2023, miała miejsce 11 lutego 2023 w meczu Arsenal Londyn – Brentford. Krzywdząca dla gospodarzy decyzja dotycząca gola dla gości miała miejsce w przypadku podania od Christiana Norgaarda, który wcześniej znalazł się na pozycji spalonej.
Spalony był ewidentny, co dziwi tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę, że każda bramka w Premier League jest sprawdzana przez VAR. Błąd sędziego asystenta Lee Masona mógł wynikać z faktu, że był zaaferowany wcześniejszą sytuacją z udziałem Ethana Pinnocka. Finalnie, związek sędziów PGMOL przyznał się do błędu, a Mason za porozumieniem stron opuścił jego szeregi.
Trener Kanonierów Mikel Arteta nie przyjął przeprosin, twierdząc, że wolałby otrzymać zwrot dwóch punktów. Niewykluczone, że gdyby nie ta utrata punktów, wicemistrzowski sezon Arsenalu mógłby ułożyć się inaczej.
Czy system VAR jest potrzebny?
Jak już wspomniałam system VAR (Video Assistant Referee) zadebiutował w sierpniu 2016 roku. Powstał, aby pomagać sędziom boiskowym w rozstrzyganiu spornych sytuacji. Obsługują go specjalnie wyszkolone osoby. W trakcie spotkania jeden lub kilku asystentów VAR przebywa w pojeździe multimedialnym i oglądają nagrania telewizyjne z trwającego właśnie meczu. Mają oni stały kontakt z sędzią za pomocą zestawu słuchawkowego. Gdy na boisku dojdzie do niejednoznacznej sytuacji asystenci, sprawdzają ją na nagraniach i przekazują informacje sędziemu boiskowemu. Ma on dwie opcje: albo zaakceptować sugestię ekspertów VAR, albo podejść do specjalnego punktu, obejrzeć materiał i podjąć własną decyzję.
Z systemu można korzystać tylko w czterech przypadkach: gol, rzut karny, czerwona kartka czy ukaranie żółtą lub czerwoną kartką niewłaściwego zawodnika. W Polsce system ten został użyty pierwszy raz pod koniec maja 2017 roku podczas meczu 36. kolejki Ekstraklasy. Od lutego 2018 system VAR używany jest podczas kompletu ośmiu meczów każdej ligowej kolejki Ekstraklasy.
System VAR – za i przeciw
VAR ma zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Jedni uważają, że pomoże on wyeliminować błędy sędziów, inni zaś zarzucają mu, że zaburza ciągłość gry. Piłkarze skarżą się, że asystenci VAR często nie interweniują w kontrowersyjnych przypadkach. Wielu nie podoba się również to, że użycie systemu jest ograniczone tylko do czterech sytuacji: Nie ulega jednak wątpliwości, że już wiele razy pomógł on sprawiedliwie podjąć decyzję o strzelonej bramce czy niesłusznie przyznanej żółtej kartce. Było tak chociażby w meczu Cracovia – Lechia w sezonie 2017/2018. Piłkarze drużyny z Krakowa trzy razy trafili do bramki rywala, ale dzięki weryfikacji wideo, która rozstrzygnęła wątpliwe sytuacje, mecz zakończył się wynikiem 1:0.
Niektórzy bukmacherzy w Polsce proponują swoim graczom wytypowanie czy w danym meczu skorzystanie z systemu VAR sprawi, że bramka będzie nieuznana lub wideoweryfikacja zmieni jakąś inną decyzję sędziego. Taką promocję zaproponował swego czasu swoim użytkownikom legalny bukmacher LV BET.
Jest bardzo prawdopodobne, że gdyby system VAR istniał już wiele lat temu, można by uniknąć pomyłek sędziów, które niechlubnie zapisały się na kartach historii piłki nożnej. Nie będzie jednak możliwe uniknięcie całkowicie sytuacji spornych, jak w przypadku decyzji sędziego Stefańskiego z meczu Lechia-Legia. Na razie wiadomo, że nie będzie on sędziował spotkań najbliższej rozgrywki ekstraklasy, poinformował o tym szef polskich sędziów Zbigniew Przesmycki. Stwierdził, że musi odpocząć po awanturze jaka wynikła po spotkaniu w Gdańsku.