Giełdy zakładów bukmacherskich
Zapewne nie każdy typer zdaje sobie sprawę, że istnieją alternatywy dla operatorów zakładów wzajemnych. Są nimi giełdy zakładów bukmacherskich. Mimo iż w obydwu przypadkach celem gracza jest maksymalizacja zysków ze swojej wiedzy sportowej, sama gra wygląda nieco inaczej za sprawą dość sporych różnic w samej rozgrywce, a także, co ważne, również w wysokości kursów. Co prawda w Polsce nie ma legalnie działającej giełdy zakładów, ale jeśli jesteś graczem mieszkającym w kraju gdzie działają giełdy to możesz z nich korzystać. Jeśli zainteresował cię wstęp do tego artykułu, to czytaj dalej, by dowiedzieć się jeszcze więcej na ten temat.
Co to jest giełda zakładów?
Główna zasada zakładów bukmacherskich i giełd zakładów jest taka sama – chodzi o to, żeby zmaksymalizować zyski z wykorzystaniem naszej wiedzy na temat danych wydarzeń, najczęściej sportowych. Niemniej, pod wieloma aspektami gra u operatorów zakładów wzajemnych i na giełdzie zakładów sportowych różni się.
Podstawowa różnica między nimi polega na tym, że w przypadku gry na giełdzie zakładów nie gramy przeciwko bukmacherowi, a przeciwko innym użytkownikom giełdy zakładów bukmacherskich. Rola operatora jest w tym wypadku ograniczona do obsługi platformy, na której gracze mogą zawierać zakłady. Co ważne, na giełdzie kursy na poszczególne mecze wystawiają sami gracze, licząc na to, że inni gracze zaakceptuje ich ofertę.
Tego typu układ ma wiele plusów, a największy z nich to fakt, że kursy, dzięki temu, że ustalają je sami gracze, są wyższe Co prawda, operatorzy giełdy zakładów bukmacherskich pobierają prowizje od zysków graczy, która na ogół wynosi kilka procent, jednak jest to i tak układ bardziej korzystny niż w przypadku zdecydowanej większości klasycznych bukmacherów.
Największe giełdy zakładów
Giełd bukmacherów w Internecie nie brakuje, jednak faktem jest, że kilka z nich wyróżnia się na tle konkurencji. Postanowiliśmy wziąć na tapet te najciekawsze.
Betfair
Największa giełda zakładów na świecie, a jednocześnie pierwsza, która zaistniała na dobre w świadomości typerów. Została założona w 1999 roku przez Andrew Blacka i Edwarda Wraya. Sześć lat później 23% udziałów w tej firmie zostało wykupionych przez Softbank. W historii brytyjskich zakładów sportowych Betfair zapisało się jako pierwsza firma z branży bukmacherskiej, która sponsorowała angielski klub piłkarski. Było to w sezonie 2002/2003, a logo giełdy znalazło się wówczas na koszulkach piłkarzy klubu Fulham. W 2015 roku firma połączyła się inną marką z branży, Paddy Power. Obecnie, spółka ta działa pod nazwą Flutter, jednak strona samej giełdy zakładów bukmacherskich w dalszym ciągu znajduje się pod adresem betfair.com. Poza giełdą serwis oferuje również tradycyjny sportsbook oraz kasyno online. Jeśli szukasz sprawdzonego serwisu z dużą bazą graczy, dyscyplin i rynków, a także opcjami dostępnymi u bukmacherów, to jest to zdecydowanie wybór dla ciebie. Wadą tego serwisu są jednak dość wysokie prowizje dla nowych graczy. Wynoszą one z początku 5%, jednak najaktywniejsi gracze mają szanse uzyskać znacznie korzystniejsze zasady, z prowizjami na poziomie nawet 2%.
Betdaq
Do druga co do wielkości giełda zakładów na świecie. Powstała w 2000 roku jako część Global Betting Exchange z inicjatywy irlandzkiego przedsiębiorcy Dermota Desmonda. Serwis Betdaq ruszył na dobre w 2001 roku i działa do dziś jako spółka zarejestrowana na Gibraltarze. W 2013 roku firma została kupiona przez znanego bukmachera Ladbrokes za 30 milionów funtów. Betdaq posiada sporą bazę klientów, którzy mogą obstawiać zakłady na jego platformie za prowizje na poziomie 2-4%. Ma jednak znacznie słabszą ofertę dostępnych dyscyplin i rynków niż Betfair czy Matchbook.
Matchbook
Giełda zakładów, która początkowo, a dokładniej od 2004 roku, oferowała swoje usługi głównie graczom w Ameryce Północnej. Zmieniło się to w 2012 roku, kiedy postanowiono przekształcić ją w globalną markę, po zmianach w składzie zarządu i decyzji o przeniesieniu firmy do Europy. Chociaż Matchbook nie świadczy swoich usług w wielu krajach, wydaje się bardzo ciekawą alternatywą dla dwóch wcześniej opisanych marek, głównie za sprawą wyjątkowo niskich prowizji wynoszących 1%. Giełda ta jest również wysoko oceniana przez branżowych ekspertów, w dużej mierze za sprawą licznych rynków i dyscyplin do obstawiania.
Smarkets
Smarkets powstał znacznie później niż jego najwięksi rywale, bo w 2008 roku. Jej założycielem jest amerykański przedsiębiorca Jason Trost. Giełda ta pozwala obstawiać nie tylko wydarzenia sportowe, ale również zakłady obejmujące świat polityki czy rozrywki. Firma w ostatnich latach rozwija się bardzo szybko i znacznie zwiększyła swoje obroty w niedługim czasie. Smarkets wyróżnia się niewysoką stawką prowizji na stałym poziomie 2%, dzięki czemu ma sporą bazę wiernych fanów. Lista dostępnych dyscyplin, chociaż mocno zróżnicowana, jednak jednak w dalszym ciągu skromniejsza niż w Betfair.
Ladbrokes Exchange
Ladbrokes od wielu lat należy w Wielkiej Brytanii do najbardziej znanych marek bukmacherskich, zarówno jeśli chodzi o sieć punktów naziemnych, jak i serwis internetowy. W 2017 roku uruchomiło również własną platformę działającą na zasadzie giełdy zakładów bukmacherskich. Firma ta pobiera prowizję na poziomie 2%, a więc prezentuje się przyzwoicie na tle konkurentów. Dobrze wygląda również kwestia płynności, w dużej mierze dzięki temu, że Ladbrokes Exchange działa na tej samej platformie co Betdaq – obydwie giełdy mają w końcu tego samego właściciela. Niemniej, pod względem funkcjonalności Ladbrokes Exchange w dalszym ciągu nieco ustępuje swojej siostrzanej marce.
Jak obstawiać na giełdzie zakładów?
Obstawianie na giełdzie zakładów różni się nieco od tego do czego przyzwyczaili nas klasyczni bukmacherzy. Nie oznacza to jednak, że jest to czynność specjalnie skomplikowana. Cała zabawa polega na obstawianiu opcji, że dane wydarzenie się wydarzy („back”) lub się nie wydarzy („lay”). Proces obstawiania można opisać następującym przykładem:
Uważamy, że Legia Warszawa pokona Cracovię Kraków. Oferujemy więc kurs 3,0 na wygraną zespołu z Krakowa. Oznacza to, że ryzykujemy 2 funty za każdego 1 funta postawionego na wygraną Cracovii. Załóżmy, że inny gracz uważa, że Cracovia wygra to spotkanie i stawia na to 1 funt po kursie 3,0. Zakłady nasze i drugiego użytkownika zostają sparowane przez giełdę. Jeśli Cracovia rzeczywiście zwycięży, to nasz przeciwnik z 1 funta zrobi 3 funty pomniejszone o niewysoką prowizję pobraną przez giełdę, a my zostaniemy z niczym. Jeśli jednak zgodnie z naszymi przewidywaniami wygra Legia, to zarobimy 1 funta również pomniejszonego o prowizję dla giełdy zakładów bukmcherskich. Proste, nieprawdaż?
„Greening up”
Oczywiście, podobnie jak na prawdziwej giełdzie, istnieją różne taktyki na zarabianie pieniędzy. Z czasem jak będziesz się wdrażał się jako jej użytkownik, nauczysz się również czerpać zyski z kupowania i odsprzedawania poszczególnych zakładów, metodą znaną jako „greening”. Może się ona okazać niezwykle zyskowna dla wprawionych traderów, a nasz sukces zależeć będzie od odpowiedniego skalkulowania stawek w naszym „greenbooku” poprzez przewidywanie czy kurs na dane wydarzenie będzie malał czy rósł. Docelowo, mamy za zadanie zarabiać na każdym wyniku danego spotkania, dzięki sprawnej manipulacji kursami.
Wady i zalety
Bez wątpienia największą zaletą obstawiania zakładów bukmacherskich przez giełdę są atrakcyjne kursy, głównie za sprawą stosunkowo niewysokich prowizji jakie operatorzy giełdy zakładów bukmacherskich pobierają za obsługę zakładów.
Drugą dużą zaletą jest możliwość handlu zakładami, co daje nam dodatkową szansę na zarobek. Wystarczy, że uda nam się sprzedać nasze typy drożej w porównaniu do początkowej stawki zakupu czyli, mówiąc prościej, wypracować zysk.
Niestety, giełdy zakładów mają też swoje wady. Czasami kwota jaką możemy postawić bywa dość ograniczona. Wynika to z niewielkiej „płynności” danego rynku, czyli braku ofert na sumę pieniędzy za jaką chcemy zagrać. W tym wypadku nie pozostaje nam nic innego jak zaniżyć tę kwotę i liczyć na to, że taka oferta pojawi się na giełdzie.
Tu właśnie wychodzi słabość giełd zakładów – mimo iż granie bezpośrednio przeciwko innemu graczowi ma samo w sobie liczne zalety, to jednak konieczność polegania na innych może okazać się w wielu wypadkach problematyczna.
Giełdy zakładów w Polsce – czy są legalne?
Jeśli czytając nasz artykuł stwierdziłeś, że giełda zakładów to coś czego zawsze szukałeś, to możliwe, że za chwilę przeżyjesz rozczarowanie. Mamy bowiem złą wiadomość: nie istnieje żadna legalna polska giełda zakładów bukmacherskich. Na chwilę obecną polskie Ministerstwo Finansów nie wydała ani jednej licencji na tego typu działalność, przez co korzystanie z usług Betfair, Matchbook, Betdaq czy Smarkets jest najzwyczajniej nielegalne i grożą za to wysokie kary finansowe, sięgające nawet 120 stawek dziennych.
Graczom z Polski pozostaje więc na tę chwilę korzystanie wyłącznie z usług legalnych polskich bukmacherów online. Faktem jest, że usługi zdecydowanej większości z nich są godne polecania, jednak wielu fanów typowania, w tym ja sam, bardzo chętnie spróbowałbym swoich sił w bezpośrednim pojedynku bukmacherskich przeciwko innemu „żywemu” przeciwnikowi. Pozostaje więc mieć nadzieję, że sytuacja ta w końcu ulegnie zmianie i któraś z w/w giełd otrzyma pozwolenie na legalną działalność w kraju nad Wisłą.
Aby móc prowadzić działalność bukmacherską w Polsce trzeba posiadać zezwolenie Ministerstwa Finansów. Żadna giełda zakładów bukmacherskich nie posiada takiego zezwolenia. Udział w nielegalnych grach hazardowych grozi konsekwencjami prawnymi.